Samo zakończenie także mnie nie przekonało. Na randkę z Lust from Beyond najlepiej wybrać się przed 24 września 2020, gdyż na tę właśnie datę wyznaczono premierę gry. Twórcy obiecują odważne erotyczne motywy zaadaptowane do konwencji horroru, pomysłowe zagadki oraz stwory z innego wymiaru.
Od czasu do czasu nękają go dziwne wizje, które przedstawiają niesmaczną i ponurą krainę rozkoszy oraz bólu. Protagonista ma masę pytań, więc dołącza do niejakiego Kultu Ekstazy. Zapoznając się z rytuałami, postanawia udzielić im kilku wskazówek, które mają umożliwić im przedostanie się, do znanego z poprzedniej produkcji, wymiaru Lusst’ghaa. Ponoć zamieszkują go istoty o zdeformowanych ciałach pozwalających im na przeżywanie niekończącej się rozkoszy. I już na samym wstępie można sobie pomyśleć, że kogoś nieźle poniosło.
Fabuła również, przyznaję, jest inna niż te, które miałam okazje poznać do tej pory. Głównym bohaterem całej gry jest niejaki Victor Holloway. Na co dzień pracuje w antykwariacie połączonym ze swoim mieszkaniem.
Bo nie ładnie tak spojlerować w recenzji wszystkimi pikantnymi szczegółami. Dodam jedynie, że trzeba uzbroić się w cierpliwość polegającą na przeszukiwanie wszystkich możliwych półek i szuflad. Poza tym Lust from Beyond rozkręca się dość wolno, by później zaoferować graczowi natłok wydarzeń. Odniosłem wrażenie, że autorzy planowali dłuższą historię, dlatego też wstęp jest rozbudowany, lecz potem narzucili sobie wysokie tempo. Niepotrzebnie, bo naprawdę wolałbym, żeby Lust from Beyond było krótsze. Rozczarowała mnie także podzielona na dwa etapy walka z finałowym bossem.
Natomiast każdy, kto mnie zna, nie powinien się dziwić, że wybrałam grę bez cenzury. Ten rytuał był jakiś taki, nawiedzony (nie jestem w stanie znaleźć do tego innych słów). Nasz bohater nie brał udziału w jego przygotowaniu, za to mieliśmy okazję przez chwilę grać jako zupełnie inna postać. Muszę przyznać, że w trakcie podziwiania tego, co się dzieje, zachciało mi się czym prędzej grać dalej.
Przyznaję się bez bicia, że mina w stylu „WTF” towarzyszyła mi od czasu do czasu podczas gry. Aż się prosi, żeby nazywać rzeczy po imieniu, jednak kultura wymaga tego, by umiejętnie się powstrzymywać. Po prostu, w grze, od czasu do czasu, odnosiłam wrażenie, że nie ma ona nic wspólnego z erotyką, a bliżej niektórym scenom do typowej pornografii. Ciężko też o stwierdzenie, że Siły Motive kryptowalut (część I) oszczędza swoich odbiorców niektórymi widokami. Gra zdecydowanie nie jest dla osób grzecznych, ze słabą psychiką. Najlepiej grało się mi w momentach, w których choć na chwilę fabuła oddalała się od nagich postaci i stosunków.
Inne, niczym się nie różnią od gier z poprzednich lat, nie zachwycając swoją prostotą. Najbardziej przypadły mi do gustu te dziwne, erotyczne lokalizacje, które mogą zafascynować intrygującą grą świateł i bardzo gładką teksturą. Przez to wydają się całkiem ciekawe i miłe dla oczu, wręcz chce się na nie patrzeć przez dłuższą chwilę. Więc mówiąc krótko – jakoś jest, tyłka nie urywa, ale grać jak najbardziej można dalej, by samemu się przekonać jak to właściwie jest. Jak dla mnie, na pierwszy rzut oka, bardzo dziwnym świecie.
Jednym z nich jest tworzony przez Movie Games Lunarium Lust from Beyond. W życiu każdego gracza nadchodzi moment, gdy musi zacząć zmagać się z zakradającą się do rozgrywki rutyną. Każdy raz z kolejną grą powinien być inny, branża jednak bardzo sztywno trzyma się zasad podziału na poszczególne gatunki. Na każdym z dostępnych etapów rozgrywki w Lust from Beyond będziemy napotykać różne zagadki. Jedne okażą się prostsze, drugie nieco trudniejsze. Nigdy ich nie lubiłam, nie lubię i nadal uważam, że nie ma takich, które bym polubiła.
Wydaje mi się, że spowodowane było to czystą ciekawością, co się jeszcze w tej grze może wydarzyć. A wydarzy się wiele, bo przejdziemy przez sceny seksu, gwałtu oraz tortur, a okultystyczne obrzędy staną się nieodłącznym elementem rozgrywki. Więc apel dla wszystkich o słabych nerwach, niepełnoletnich oraz osób, które może urażać taka tematyka – po prostu OMIŃCIE TEN TYTUŁ. Wracając, kolejny rozdział przedstawił nam już historię Victora, którego czym prędzej musimy polubić, bo będzie on naszym przewodnikiem po tym dziwnym świecie. Lust from Beyond to niewątpliwie intrygujący i ciekawy tytuł, który znacznie wychodzi poza ramy tego, co już doskonale znamy.
Zarys opowieści wygląda tak, jakby został przygotowany na podstawie podręcznika zatytułowanego „jak pisać scenariusze do gier wideo”. Na szczęście jednak w Lust from Beyond pojawia się kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dlatego też należy odnotować, że recenzowany tytuł adresowany jest wyłącznie do pełnoletnich odbiorców. Od czasu do czasu zdarzają się jednak tytuły, które zrywają z tradycjonalistyczną monotonią i śmiało sięgają tam, gdzie nie sięgała do tabu żadna inna gra.
Żeby było łatwiej, a problemy z pamięcią posiadam, na całe szczęście istniała możliwość podglądu zadań do wykonania. Mogliśmy również sprawdzić swoją wytrzymałość oraz stan psychiki naszego bohatera. Nie możemy zapominać, że ta gra zawiera w sobie elementy horroru. Na tyle skupiłam się na jej „dorosłych” elementach, że kompletnie o tym zapomniałam.
Jak na horror przystało, mógłby momentami straszyć nieco bardziej, ale przez to wiele osób może zacząć się przekonywać do tego typu gatunku gry. Tytuł zdecydowanie na długo zostanie w pamięci graczy, podejrzewam, że przez tematykę, jaką porusza. Nigdy nie wiadomo, co może nam się spodobać. Od czasu do czasu w Lust from Beyond będziemy podejmować decyzje, które realnie wpłyną na historię naszego Victoria oraz innych postaci. Co za tym idzie, chcąc poznać każdą ewentualność, trzeba by się pokusić i przejść grę raz jeszcze, dokonując innych wyborów. Jestem szaleńcem i do normalnych nie należę, jednak nie wiem, kiedy po raz kolejny w ogóle włączę grę.
To powrót do świata znanego już z poprzedniej gry studia, Lust from Darkness. Fabuły nie są jednak ze sobą połączone i śmiało można zacząć poznawać przerażający i erotyczny świat od nowszej propozycji. Werdykt finalny – warta pieniędzy jeżeli chodzi o stosunek czas gry/cena.
Sytuację mógłby ratować wygląd NPC-ów, ale nawet w tym elemencie Gold zbliża Local High: prognoza na grudzień 5-Forex pozostawia wiele do życzenia.